Siedząc w domu mam dużo czasu na przemyślenia. Podczas szorowania wszystkich powierzchni doszłam do wniosku, że porządek pomaga poukładać swoje sprawy. Wczorajsza rozmowa z J. uświadomiła mi, że powinnam skończyć tą trującą relację z moją "przyjaciółką". Jednak... nie potrafię tego zrobić. Jestem przywiązana do tej egoistki bardziej, niż do prawdziwych przyjaciół. Co mogę powiedzieć, zawsze wybieram takich ludzi i źle na tym wychodzę. C'est la vie!
Dobry humor wraca wraz z coraz większymi zakwasami :)
Na zdjęciu Katerina :)
sobota, 12 października 2013
Sad, but true
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz